Trololo, Szkoci, kalosze i polscy projektanci

Tak to jest w tym Krakowie - wszyscy robią zdjęcia, a ja jednak wciąż mam opory przed 'szczerzeniem' się do obiektywu w centrum miasta. Z drugiej strony nie ma się co dziwić, biorąc pod uwagę jakie rzeczy można przeżyć podczas robienia takiej sesji...

Bilans tej sesji :

- dwóch natarczywych Szkotów błagających mnie o zrobienie sobie z nimi zdjęcia, którym będą mogli pochwalić się na facebooku
- bardzo dziwny pan z brodą, który na mój widok zaczął udawać dzikiego kota (chyba panterę, choć mogę się mylić -.- )
- dwóch koksów, którzy pozytywnie mnie zaskoczyli poziomem swojej wypowiedzi i wyszukanym komplementem
- okoła tuzina ludziów dziwiących się na głos (jedni starali się być taktowni i zrobić to niby-po-cichu, inni zupełnie się nie hamowali), że mam kalosze w taki upał ( gwoli jasności, godzinę przed tym, jak byłam w centrum, deszcz lał się strumieniami z nieba przez blisko 3 godziny )
- jeden żul w podeszłym wieku, który nie umiał skończyć powtarzać 'ładna pani. ładna'
- znaleziona grafika z trololo, na widok której moja siostra (i pani fotograf zarazem) wydała z siebie parę radosnych okrzyków :)

Dziewczyny - a Wy macie jeszcze jakieś opory przed robieniem zdjęć w miejscach publicznych czy jesteście już tak przyzwyczajone, że nic Was nie rusza :) ?

Buziaki,
Kinga