bococa bistro (not for tourists!) - czyli jak zjeść szybko w centrum Krakowa

Kiedy w połowie marca przeczytałam na blogu "w 365 knajp dookoła świata" (KLIK) :
"Od paru dni mocno zazdroszczę wszystkim, którzy mają blisko na Plac Inwalidów. W tym dość niepozornym miejscu, gdzie Karmelicka przechodzi w Królewską i, mogłoby się wydawać, nic więcej się nie dzieje otwarto cudowny lokal o oryginalnej nazwie Bococa Bistro" 
 wiedziałam, że muszę tam pójść!




 'Rzut beretem' od sali wykładowej AGH, a więc idealne miejsce na szybki obiad w czasie krótkiej przerwy pomiędzy zajęciami :) Po raz pierwszy wybrałam się do bistro z siostrą, w piątkowe popołudnie. Nie do końca wiedziałyśmy, w którym kierunku po opuszczeniu autobusu zmierzać. Droga jednak była banalnie prosta, bowiem nowo otwarta knajpa znajduje się dokładnie naprzeciwko przystanku tramwajowego :)  


menu napisane na ścianie? - dla mnie super! :)
   
Wiedziałyśmy, czego można się spodziewać : 
"Menu, z którego wybieraliśmy było napisane kredą na ścianie za barem oraz na drzwiach na zaplecze. Do wyboru śniadania, makarony, sałatki, zupy. Ceny w granicach 15 do 25 złotych za danie. [...] Knajpka w zamyśle miała być miejscem dla przyjaciół, ludzi mieszkających w sąsiedztwie i rodziny gospodarzy. To wszystko w myśl hasła “not for tourists”, które zapożyczono z alternatywnych przewodników po wielkich miastach tj. Londyn czy Nowy York." (365knajp)
 i tak też było. Podczas naszej wizyty napotkałyśmy nawet właścicieli, którzy wraz z przyjaciółmi zajadali się czekoladową tartą i rozkoszowali się latte. Zamysł bistro nie jest więc oszukiwany :)
Skusiłyśmy się na tartę ze szpinakiem i makrelą, i chociaż spodziewałyśmy się ciut większego kawałka, okazała się bardzo smaczna - ciasto było kruche, a smaki idealnie się uzupełniały. Cappuccino i owocowy koktajl z mango w roli głównej także zdały test. Drugim daniem, które zamówiłyśmy był mix przekąsek z ciasta francuskiego ze szpinakiem (najlepsze z zestawu!), pomidorem i gorczycą oraz kozim serem i anchois (18zł za 9sztuk). Podsumowując - jeżeli macie chwilkę na zjedzenie lunchu, wypicie kawy czy umówiłyście się z koleżanką pomiędzy zajęciami, a jesteście w centrum i nie chcecie pchać się na Rynek...polecam bococa bistro :) Może nie ma pięknych widoków za oknem (czego często oczekują turyści), ale wnętrze jest bardzo przytulne, a menu na tyle zróżnicowane, że każdy znajdzie coś dla siebie - zwłaszcza, że codziennie serwowane są coraz to ciekawsze 'dania dnia' ;) 

  






7 comments:

  1. Dania wyglądają bardzo smacznie :)
    Boski zestaw - różowa szminka świetnie współgra z bluzką w paski ;)

    XX

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihi - w kwestii stroju dzisiaj mam mniej do powiedzenia... nie będę ściemniać - nawet na zdjęciach wyglądam na zmęczoną, a włosy mam mocno sfatygowane dniem poprzednim, ale... czego się nie robi dla nowego posta :D

      Usuń
  2. wszystko wygląda pysznie, muszę rozejerzeć się za podobnym miejscem w poznaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jak tylko bede w domu to tam pobiegne!!!uwielbiam takie klimatyczne miejsca:-)!!!super post!!!

    OdpowiedzUsuń