22 FAKTY O MNIE NA 22 URODZINY


Kalendarz pokazuje 1 kwietnia. Za oknem szaro, leje i wieje tak, że zimno mi na myśl, że miałabym dziś wyjść. Ta pogoda to chyba jakiś żart! Przecież dziś są moje urodziny! Hallo! Co to za psikus? No to...żeby nie było tak ponuro, zapraszam na 22 fakty o mnie. Bez ściemy. W sam raz, na 22 urodziny ;) 

1. Kino to moja druga miłość, zaraz po modzie. Filmy Allena, Almodovara i Tarantino mogłabym oglądać bez końca. Kiedy zastanawiałam się, jakie studia wybrać, filmoznawstwo krążyło mi głowie. Ostatecznie zrezygnowałam z tego pomysłu, bo doszłam do wniosku, że chciałabym pracować w branży kreatywnej i zajmować się PR'em lub marketingiem, najlepiej modowym. 

2. Skoro już o studiach mowa... Jestem studentką III roku studiów licencjackich na Wydziale Humanistycznym AGH. Jeżeli w tej chwili macie skwaszoną minę i powtarzacie: Cooo? Studia humanistyczne na AGH? Co za bezsens!, to wiem, że nie macie pojęcia o czym mówicie ;) Bez obrazy. Trzy lata spędzone na Wydziale to była (i jest!) niezła przygoda. Oprócz przedmiotów kierunkowych, stricte socjologicznych, były też takie, które dawały niezłego kopa do odnalezienia swojej drogi we wciąż rozwijających się branżach tzw. kreatywnych. Zdecydowana większość osób po WH AGH  pracuje w marketingu, najczęściej tym internetowym, zajmuje się PRem, dziennikarstwem, promocją czy social media. Są też tacy, którzy łączą wiedzę o problemach społecznych z nowymi technologiami i wprowadzają na rynek genialne start-upy czy inne narzędzia i programy ułatwiające życie. Na konferencjach branżowych, naszych absolwentów można spotkać wśród organizatorów, prelegentów i publiczności. Uwielbiam to! 

3. Nie jestem asertywna i...nigdy nie byłam. Nie umiem odmawiać, przez co bardzo często "wkopuję się" w niezliczoną ilość działań. Angażuję się w wiele projektów naraz, a potem nie śpię po nocach, by ze wszystkim zdążyć. Bardzo często, cierpią z tego powodu moi najbliżsi i...blog. Kiedy mam tyle spraw na głowie, a terminy i obietnice mnie gonią, blog schodzi na dalszy plan, nad czym bardzo ubolewam. Ale spokojnie, pracuję nad tym i mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej. 


4. Mam kilkoro przyjaciół, z którymi znam się praktycznie od dzieciństwa. Jak w każdym "związku", czasem się kłócimy, oddalamy od siebie, ale wiemy, że zawsze i bez względu na wszystko możemy na siebie liczyć.

5. Bardzo dobrze gram w szachy, ale...bardzo tego nie lubię. Zajęcia z gry w szachy miałam w szkole (od zerówki do końca gimnazjum!) i w tym czasie wzięłam udział w niezliczonej ilości turniejów i zawodów. Przez lata, tak bardzo mnie to znudziło, że od tego czasu szachy poszły w odstawkę. 

6. Uwielbiam oglądać programy telewizyjne, w których uczestniczki przechodzą metamorfozę. Wewnętrzną i zewnętrzną. Z racji mojej miłości do mody, największą uwagę zwracam na to, w co styliście ubierają bohaterki po przemianie. Własnie to był jeden z powodów, dla których zamarzyła mi się moja druga szkoła - Alternatywa Artystyczna, w której uczę się na kierunku Kreowanie Wizerunku i Stylizacja. Nie mogę się doczekać spektakularnych przemian kobiet, które mają kompleksy i nie są pewne siebie. To musi być cudowne uczucie, dać komuś takie powera do działania i walczenia o siebie. 

7. Za największą przygodę życia uważam wyjazd na kilka tygodni do Brighton na kurs językowy. Do Anglii pojechałam z moją przyjaciółką, na początku liceum. Takiej ilości dziwnych, sympatycznych i nie, przyjemnych i nie, niezręcznych i przerażających sytuacji nie mogłyśmy się spodziewać. Dosłownie! Kurs językowy to jedno, ale w kolorowym mieście zafundowano nam prawdziwą szkołę życia. Mewy kradnące nam śniadanie z ręki na molo, niespodziewana noc w hotelu, zaraz po tym, jak recepcjonista z akademika chciał nas zameldować w pokoju, w którym mieszkało dwóch Hiszpanów, kilkudniowa głodówka, aby kupić wymarzone buty w All Saints. Ah! Po kilku latach, wyjazd wspominam fantastycznie! ;)   

8. Od prawie 3 lat mieszkam w Krakowie i...boję się gołębi. Naprawdę! Niekiedy mam wrażenie, że sobie mnie upatrzyły i za każdym razem gdy przechodzę obok chmary ptaków, te unoszą się i robią wszystko, żeby mnie przestraszyć! Mam ciarki na samą myśl o tym!


9. Mam dwa czarne labradory, za którymi strasznie tęsknię od czasu, gdy wyprowadziłam się z domu. Beniolo i Soszi fundują mi niezapomniane przywitanie z dużą ilością całusów i przytulasków, za każdym razem, gdy do nich wracam. I jak tu ich nie kochać?

10. Od roku jestem maniaczką oglądania filmików na youtube. Podpatruję ulubione vlogerki, często wymieniam się z nimi uwagami na temat kosmetyków i makijażu. Śledzę ich techniki makijażowe , a potem stosuję te tricki u siebie. Pewnie zapytacie, więc...TAK - Katosu i Maxineczkę też oglądam ;)

11. Fakt z serii - pozostałość z dzieciństwa. Kocham kolor różowy. Chociaż na co dzień, raczej nie spotkacie mnie w ubraniach w tym kolorze, to "po godzinach", różowego jest naprawdę dużo. Mam więc różową pościel w serduszka, i w kropeczki. Mam kilka różowych piżam i ulubiony, różowy szlafrok. Tak. Różowy jest fajny, prawda dziewczyny ;) ?

12. Gdy mam wolny czas, uwielbiam chodzić na branżowe konferencje. Uwielbiam Kraków za to, że tyle się tu dzieje! Są więc wydarzenia stricte modowe, PRowe, poświęcone marketingowi i social media. Choć część prelegentów się powtarza, tematy prezentacji niekiedy też, to z każdego spotkania można wynieść coś dla siebie i zdobyć cenne doświadczenie. 



13. Jestem urodzoną organizatorką. Od małego lubiłam angażować się we wszystkie możliwe wydarzenia, gale i imprezy. Szkolne i nie tylko. Lubiłam planować, zbierać ludzi do pomocy, pilnować terminów, zapraszać gości, a w trakcie spotkać czuwać czy wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Emocje po udanym przedsięwzięciu - bezcenne! 

14. Oprócz mody, i kina (!), o którym pisałam w punkcie pierwszym - jestem zakręcona wokół tematów marketingowo - PRowych. Jak widzicie, moje studia i marzenia, pokrywają się z tym, czym zajmuję się w czasie wolnym i tematyką imprez oraz konferencji na których bywam. Jestem pewna, że to kierunek w który chcę iść. (a dla wszystkich zainteresowanych - polecam bloga PR Fashion Girl. Kopalnia wiedzy).

15. Bloga prowadzę już dobrych kilka lat, a wciąż robienie sesji zdjęciowych na mieście mnie stresuje. Wspominałam już o tym kilkukrotnie, że pracuję nad tym, próbuję się przemóc, ale...no normalnie się nie da :D Gdy stoję w miejscu dłużej niż minutę, a aparat wydaje któryś z kolei dźwięk migawki, ludzie zaczynają się na Ciebie patrzeć. Czasami się uśmiechają, niekiedy głupio wpatrują przez dłuższą chwilę, jakby nie mieli co robić. Drodzy przechodnie! To tylko ja, robiąca sobie zdjęcia. W ilości trochę większej niż przeciętny turysta. Czy to naprawdę takie dziwne? Czy nie możecie mnie w końcu przestać stresować :D ? 

16. Uwielbiam ciasto marchewkowe. Od czasu, gdy kilka lat temu, moja przyjaciółka poczęstowała mnie tym cudem, regularnie je piekę. Co najlepsze? Przepis pochodzi z bloga ze zdrową żywnością, więc ciasto nie jest bardzo kaloryczne i nie ma w nim żadnej chemii. Jeśli ktoś chce spróbować upiec je w domu - dajcie znać ;) 


17. Nie umiem pozbywać się rzeczy. Przyznaję, że nie potrafię wyrzucać starych ubrań, butów i innych przedmiotów. Dlatego też, robienie "generalnych" porządków, o które regularnie prosi mnie mama, jest dla mnie mega trudne. Mam sentyment do wielu rzeczy, a zwłaszcza ubrań. Chociaż wiem, że sporej części z nich już nie ubiorę (bo są niemodne, bo mam teraz inny styl, bo są za małe, bo są lekko zniszczone itd.) to nie umiem ich sprzedać, wyrzucić czy oddać. 

18. Bloga nie założyłam po to, by na nim zarabiać. Oczywiście, fajnie, gdy moja praca i czas spędzony nad tworzeniem strony "popłaca" i nawiązuję współpracę z markami, ale to nie to, uważam za największy plus blogowania. Super mieć "coś swojego" - zauważyłam, że o moim blogu mówię niekiedy jak o moim dziecku. Jak długo nie piszę, nie wrzucam postów, to czegoś mi brak. To też dobra okazja do tego, by wspominać, gdzie się było, z kim widziało itd. Inna zaleta prowadzenia bloga? Poznałam wielu fantastycznych ludzi, z którymi regularnie się spotykam czy utrzymuję kontakt mailowy, blogowy czy fejsbukowy. Spora liczba dziewczyn, ma bardzo podobne zainteresowania do mnie i lubi w podobny sposób spędzać czas. Czy bez bloga też byśmy się poznały? Być może, ale nasz kontakt z pewnością nie byłby tak dobry, jak teraz. 

19. Skoro było o kolorze różowym, było o moim uzależnieniu od podglądania vlogerek makijażowych na youtubie, to napiszę jeszcze, że...jestem uzależniona od różowych pomadek! Mam ich kilkanaście. Kilka z nich pokazywałam Wam na blogu i fanpage'u. Zawsze mam przy sobie chociaż jedną. Mocny kolor na ustach to coś, w czym baaardzo dobrze się czuję. Gdy jestem z siostrą w Sephorze czy Douglasie, a w planach mam zakup nowej szminki, "innej niż zwykle" to i tak kończy się na tym, że wychodzę z kolejną fuksją! No cóż, już tak mam ;) 


20. Jestem butoholiczką. Tak. Kochaaaam buty. Niektóre, bardzo oryginalne - jedynie oglądam. Trochę mniej szalone, ale wciąż w jakiś sposób wyróżniające się - kupuję. Ah, gdyby nie te cholerne ograniczenia finansowe, pewnie miałabym już ze 100 par! ;) W tym sezonie dostaję palpitacji serca na widok wszystkich hologramowych par, a jest ich naprawdę dużo! Jeśli czyta tego posta ktoś, kto chce mi sprawić prezent urodzinowy, a nie ma na niego pomysłu - podpowiadam! ;) Hologramowe buty z nowej kolekcji Simple, Gino Rossi lub Ryłko. WANTED!

21. Marzę o Fiacie 500. Jestem totalnie zauroczona jego kształtem i tym, jak jest wykonany w środku. Oj tak - to czerwone (lub miętowe!) maleństwo, którym można parkować w mieści, śni mi się po nocach. Piękny samochód. Bez wątpienia.

22. Od kilku miesięcy związana jestem z marką Ranita Sobańska. Dyrektor kreatywna 4F od dwóch lat tworzy autorskie kolekcje, łączące wygodę typową dla odzieży sportowej ze światowymi trendami charakterystycznymi dla high fashion. Na razie, ubrania można dorwać jedynie w showroomach i podczas specjalnych eventów, ale jeszcze w tym roku RS zadebiutuje na rynku. Jeśli nie słyszeliście jeszcze o projektantce lub nie widzieliście odcinka Project Runway, w którym była gościem specjalnym, koniecznie odwiedźcie jej fanpage na FB i odkryjcie świat sportowej elegancji. Jestem pewna, że ubrania przypadną Wam do gustu <3 

To już koniec. 22 fakty o mnie i sesja z balonikami. Różowymi oczywiście ;) Dzięki Wojtek!
Keep calm and happy birthday to me! 



9 comments:

  1. Świetny post. 100lat

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne zdjęcia! Masz śliczny uśmiech :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny post, kilku rzeczy nie wiedziałam ;) Jeszcze raz wszystkiego najlepszego :*

    OdpowiedzUsuń
  4. sto lat! super post i widzę, że mamy wiele wspólnego :) branża kreatywna, organizacja, angażowanie się w wiele rzeczy jednocześnie i oczywiście moda :D

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Na prawdę ciekawe te fakty ;)) Mamy kilka wspólnych cech: asertywność zdecydowanie, oglądanie filmików na youtubie i stres związany z sesją w plenerze gdy ludzie patrzą ;D Haha, jak widać, nie wszystkie blogerki są idealne ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Fakt nr 23- Kinga jest najlepszą siostrą pod słońcem :-*

    OdpowiedzUsuń
  7. 15 - jak ja to dobrze znaaam! :D Wszystkiego najlepszego!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też zdecydowanie nie umiem odmawiać, a to często okazuje się być moją największą wadą.
    Sto lat Kochana!

    OdpowiedzUsuń